
Zdaje się, że Adrian wczorajszym wpisem popełnionym na DK (choć akurat miejsce i te konkretne targi były zupełnie przypadkowe – równie dobrze wpis mógł powstać po NIEMAL dowolnej imprezie targowej w PL) wywołał małą burzę. Dyskusja przeniosła się na fejsa i toczyła m.in. tu i tu, no i w realu też. Ja dorzucę moje trzy grosze.
Z Ulą już od jakiegoś czasu wymieniamy zgryźliwe uwagi na temat tego, jak obecnie wyglądają targi i eventy na uczelniach. Kto czyta naszego bloga od jakiegoś czasu (np. ten wpis albo ten), ten wie, że już dłuuuuższą chwilę zastanawiamy się, czy działania pracodawców zmierzają w tę stronę, w którą powinny. W końcu także u nas (w Polsce) pojawiły się pokaźne budżety, w końcu mamy zespoły dedykowane EB, w końcu są ludzie, którzy trochę doświadczenia w tym obszarze mają. I jestem pewna, że dzięki temu stać nas na więcej.
Damian pyta, czy targi się „zużyły”. W jednym z komentarzy pod wczorajszym postem Adriana takie pytanie pojawiło się i u nas. My zagadałyśmy się na ten temat z Anetą wczoraj po wyjściu z biura i dyskusja była tak gorąca, że wcale nie przeszkadzało nam, że na głowy sypie się nam śnieg. Mam też świeżo w pamięci refleksję jednej z uczestniczek warszawskich DK-ów, która powiedziała coś w stylu „torbę to dostać można, ale żeby ktoś potrafił dobrze opowiedzieć o ofercie i odpowiedzieć na konkretne pytania, to nie bardzo”.
Czy targi się przejadły? Nie wiem. Myślę, że ciągle jest na nie miejsce, bo spotkanie z firmą jeszcze długo (zawsze?) będzie fajną okazją, żeby przyjrzeć się jej ofercie i zdecydować, czy to firma dla nas. Ale pewne jest jedno – można je zrobić zdecydowanie lepiej. Tyle, że do tego trzeba trojga: organizatorów (którzy zamiast w ilość pójdą w jakość i np. znajdą sposób, żeby lepiej monitorować kto na targach się pojawia), pracodawców (którzy tyle samo czasu, energii i pieniędzy co coraz bardziej wypasionym stoiskom i gadżetom poświęcą temu, żeby przygotować własnych reprezentantów i naprawdę fajną ofertę dla kandydatów, którzy zdecydują się do firmy dołączyć) i wreszcie – kandydatów (którzy zaczną na targi przychodzić choć nieco bardziej świadomie i przestaną na pytanie „a może praca?” odpowiadać „nie, dzięki, ja tylko po krówkę”).
Czego wszystkim w ten zimowo-wiosenny wieczór życzę. Dobrego weekendu!