

Październik to dla wielu EB-owców (zwłaszcza tych targetujących studentów) „powrót do życia” po wakacyjnym letargu. Podczas wakacji zwykle efektów ich działań w ogóle nie widać (bo „tylko” przygotowują jesień), a jeśli nawet się pojawiają, to zwykle trudno im się przebić przez słońce, wypoczynek i wszechogarniające rozluźnienie. „Ale jesień to co innego!” – może mówić każdy szanujący się campus recruiter. „Przecież jesień targami się zaczyna!” No tak, ale chwila… Targi są? No niby są. O co więc chodzi? O to, że aż trudno je dostrzec zza atakujących (prawie) na każdej ulicy największych polskich miast nośników outdoorowych, które wykorzystywane są employerbrandingowo i promują rekrutację lub budują wizerunek pracodawców. Drodzy EB-owcy! Mamy pierwszą w historii jesień, która outdoorem, a nie targami się zaczyna…
Oczywiście wykorzystanie outdooru w employer brandingu nie jest niczym nowym – praktykuje się to przynajmniej od 10 lat, ale jeszcze nigdy outdoor nie był tak powszechnie i szeroko (!) wykorzystany. Tej jesieni mamy do czynienia nie tylko z ogólnopolskimi kampaniami zasięgowymi (tu zdecydowanie prym wiodą dwie firm – Lidl i McDonald’s), ale również z działaniami lokalnymi, wąsko targetowanymi, czyli nośnikami umieszczonymi w bardzo konkretnym miejscu (np. krakowski AVSystems pod wydziałem informatyki AGH czy inna firma z tego samego miasta – Dassault Systemes – przy wejściu do budynku, w którym mają swoją siedzibę firmy zatrudniające specjalistów IT).
Do najciekawszych realizacji outdoorowych tej jesieni, należy moim zdaniem zaliczyć działania Amazona i McDonald’s. Ten pierwszy sięgnął po nośniki zlokalizowane na wrocławskim lotnisku i wbrew obiegowej opinii, że lotnisko jest dobrym miejscem do targetowania biznesmenów i/lub często podróżujących konsultantów, zachęca do podjęcia pracy w charakterze pracownika magazynowego.
McDonald’s (jest to nasz klient, ale nie dlatego się tu znalazł), wykorzystał w działaniach employerbrandingowych druk soczewkowy. Część nośników zlokalizowanych na wiatach przystankowych, a przygotowanych w tej technologii, zmienia się w zależności od kąta patrzenia. Sami zobaczcie
Ciekawą strategię przyjął również Lidl. Wielu twierdzi, że przy dużych kampaniach outdooru nie da się targetować. Nic bardziej mylnego. Nie dość, że się da, to zdecydowanie warto to robić, bo zwiększa to naszą szansę na dotarcie z właściwym komunikatem do grupy docelowej.
Lidl mówiący o szybkim awansie (pod SGH):
Lidl mówiący o stabilizacji i atmosferze (na warszawskim Powiślu):
Czy to przypadek, że tak wiele firm tej jesieni wybrało outdoor jako nośnik dla swoich treści employerbrandingowych? Nie sądzę. Myślę, że outdoor na dobre zagościł w skrzynkach z narzędziami wielu polskich EB-owców i raczej szybko się to nie zmieni. Jedynym wyzwaniem może być (jak najbardziej słuszna!) chęć do precyzyjnego mierzenia zwrotu z działań EB-owych i z zainwestowanych w nie środków. Niestety, outdoor należy do narzędzi, których efektywność zmierzyć stosunkowo trudno, a sponsora projektu nie interesuje przecież jak wielki/ile nośników wisi/ile nośników zobaczył w drodze (niepotrzebne skreślić) do pracy, tylko jaki przynoszą one efekt…
Przykłady firm (poza wyżej zaprezentowanymi) wykorzystujących nośniki outdoorowe do działań employerbrandingowych w X 2017 r.: Accenture, Capgemini, Lufthansa Global Business Services, Mahle, PwC, UBS.
P.S. Pisząc ten tekst świadomie skupiłem się tylko na tradycyjnych nośnikach outdoorowych (billboardy, wiaty przystankowe, słupy reklamowe itd.). Trudno w nim jednak nie wspomnieć o… muralach przygotowanych tej jesieni przez Deloitte i Randstad – mimo, że to również forma reklamy outdoorowej, jednak tworzy ona zupełnie nową kategorię, której warto poświęcić osobny wpis.