
Wróciłam dziś z kolejnej konferencji, niestety, ponownie z bardzo mieszanymi uczuciami. Właściwie nie. Nie są mieszane. Rozmawiałyśmy sobie z kilkoma dziewczynami już w trakcie i wiem, że nie tylko ja wyszłam dziś z Kinoteki mocno rozczarowana. Nie chcę się „znęcać” nad konkretnymi prelegentami, nie o to zresztą chodzi. Raczej o to, żeby kolejne konferencje były lepsze i dawały rzeczywistą możliwość, żeby się czegoś nauczyć i złapać trochę inspiracji. Na gorąco postanowiłam więc zebrać garść rzeczy, które przeszkadzają mi (ale wiem, że to nie tylko moje odczucia) najbardziej.
Cel
Każdy organizator powinien sobie zadać pytanie, z czym mają z niej wyjść uczestnicy. A później konsekwentnie wokół tego budować: listę prelegentów, tematy wystąpień, a nawet dobierać w zgodzie z tym miejsce konferencji. Old schoolowe krzesła na wydarzeniu o technologii i nowoczesności można wybaczyć, ale nie do końca działający sprzęt już nie bardzo (na każdej innej konferencji też by przeszkadzał, ale na technologicznej razi jakoś szczególnie). To powinni sobie też wziąć do serca prowadzący, bo po wielu wystąpieniach wychodzi się z powracającą myślą „ale po co to było?”…
Jesteś tu dla słuchaczy
Serio. Nie żeby opowiadać anegdoty o córce (no, chyba, że mają jasny związek z tematem wystąpienia), nie po to, żeby zrobić sobie z widzów darmową grupę fokusową. Nie pytaj, czy cię słychać bez mikrofonu w ostatnim rzędzie (nie, nie słychać), nie przychodź, jeśli nie przygotowałeś się wystarczająco dobrze, nie opowiadaj też przez 10 minut z 20, jakie masz o tym, jak fantastycznie ma się twoja firma. Do rzeczy! Tak, żeby uczestnik wyniósł z twojego wystąpienia to, co mu obiecujesz w temacie.
No, właśnie, temat
Jest po to, żeby się go trzymać. Jak ma być o narzędziach w HR, nie opowiadaj o narzędziach w ogóle. To nawet bywa ciekawe, ale przecież nie po to się spotkaliśmy. Słuchacze wybrali twoje wystąpienie na podstawie tematu (i paru punktów w agendzie), więc daj im to, po co przyszli. Dobrze się zastanów, czego oczekują i jak zrozumieli temat. Masz mówić o mediach społecznościowych i ich użyteczności w rekrutacji? Nie opowiadaj pracodawcom, jak założyć konto na GoldenLine i wykorzystać je do networkingu, bo to zainteresuje raczej kandydatów niż HR-owców. Pracodawcy chętnie posłuchają za to o tym, jak wykorzystać profil pracodawcy i jak rozmawiać w jego ramach z potencjalnymi pracownikami.
Przygotowanie
Błagam, przygotuj się. Nie zaczynaj od „ja właściwie na HR się słabo znam” (to po co jesteś z nami i co właściwie chcesz nam powiedzieć?). Skoro masz mówić na konkretny temat, musisz wiedzieć o nim naprawdę dużo. Opanuj prezentację, bo nic nie robi tak fatalnego wrażenia, jak prelegent, który czyta slajdy i widać, że bez nich by zginął. Sprawdź też, czy wszystko zadziała. Bo głupio później mówić, że filmu albo demo programu jednak nie zobaczymy, ale możesz pokazać parę screenów z PDF-a…
Nie traktuj słuchaczy jak dzieci
![]() |
Źródło: Facebook |