

Wiecie, co naszym zdaniem jest największym wrogiem employerbrandingowca? Rutyna. Bo sprawia, że łatwo przeoczyć rzeczy oczywiste. Szanse. To, że wszyscy robią to samo, siedzą w tym samym pudełku. A ten, kto potrafi z niego wyskoczyć, może wygrywać: lepszy wizerunek, więcej dobrych aplikacji, satysfakcję i lojalność pracowników.
Spójrzcie krytycznie na działania, które są prowadzone na rynku. OK, EVP Wielkiej Czwórki nareszcie te firmy odróżnia, pojawiają się też pierwsze jaskółki zwiastujące przypływ większej fantazji pracodawców, ale tak naprawdę większość działań prowadzonych jest według starego schematu. Plakat, ulotka, targi pracy, biuro karier, ogłoszenia na wiodących portalach. I już. I dotyczy to także miejsc, w których rekrutują firmy.
Dwie wiadomości, które w nieodległym czasie zobaczyliśmy ostatnio, przypomniały nam długą rozmowę z pewną firmą, która zakończyła się kategorycznym stwierdzeniem tejże: 'Nie, do Zielonej Góry nie jedziemy.’, do czego my z kolei staraliśmy się przekonywać. Żałowaliśmy, bo firma w Zielonej rekrutować nie chciała, choć w macierzystym Wrocławiu musi się zmagać z niezwykle silną konkurencją, a dla większości absolwentów i specjalistów z ZG przeprowadzka do nieodległego Wrocławia nie jest najmniejszym problemem…
A rozmowa przypomniała się, kiedy kilka dni temu ogłoszono, że Informatyka na UZi jest wg Państwowej Komisji Akredytacyjnej jedną z sześciu najlepszych informatyk w kraju. Niewiele wcześniej firma Research & Engineering Center zdecydowała o otwarciu tam centrum, w którym inżynierowie będą tworzyć specjalistyczne oprogramowanie. Kibicujemy REC-owi, bo udało się im wyjść z pudełka pt. 'Jak centrum, to Wrocław, Kraków, albo Łódź’. Bo spojrzeli krytycznie na dane i na liczbę studentów nałożyli też liczbę konkurentów. Wreszcie, kibicujemy też dlatego, że wieść gminna niesie, że firma posłuchała swoich pracowników: Zielonogórzan pracujących we Wrocławiu, którzy chętnie widzieli powrót do Winnego Grodu.
Ciekawi jesteśmy porównania efektywności działań we Wrocławiu i Zielonej, choć wyniki chyba jesteśmy w stanie przewidzieć (zwłaszcza, że i doświadczonych pracowników, ze względu na obecność ADB, znaleźć w ZG można). Tym bardziej, że słyszeliśmy także ostatnio o innej firmie, która po bardzo konkurencyjnej Łodzi zaczęła właśnie rekrutację w nieco-mniej-konkurencyjnym Gdańsku i jest zachwycona tym, jak łatwo można znaleźć fajnych kandydatów… Ano można i marzymy o czasach, w których pracodawcy, będą w stanie wymienić uczelnie, które NAPRAWDĘ są dla nich kluczowe (ze względu na lokalizację, kierunki, poziom nauczania, preferencje studentów i prawdopodobieństwo zatrudnienia z nich dobrych kandydatów), zamiast tych, na których rekrutują 'wszyscy’…