Page 18 - Magazyn Employer Branding nr 5
P. 18
» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…
Ważne jest, żeby pokazywać dzieciom, Czy zarządzania można się nauczyć, czy trzeba mieć do w Unii Europejskiej pokazały, że tylko 30% frm rodzinnych
ma gotowy plan sukcesji.
niego predyspozycje?
że frma to nie tylko źródło zysków, Do każdego zawodu trzeba mieć predyspozycje i każdego
utrapień i problemów, ale też takie zawodu trzeba się nauczyć. To dotyczy lekarza, pilota, mu- Od dawna przygotowywał Pan syna i synową do przejęcia
miejsce, w którym realizuje się swoje zyka, a także menedżera. Taka profesja wymaga pozyskania sterów. Synowa pracowała na różnych stanowiskach, żeby
dość szerokiej, wielowątkowej wiedzy. Są ludzie, którzy się
mieć całościowe spojrzenie na frmę. Warto jak najszybciej
marzenia i ambicje. do tego kompletnie nie nadają. Sukcesorzy właściciela nie- wciągać dzieci w funkcjonowanie frmy?
koniecznie muszą mieć umiejętności albo ochotę do tego, Tak, o ile same chcą. Znam przypadki osób z młodszego
» ponieważ zdawałem sobie sprawę z tego, że trzeba ją zmie- żeby zajmować się biznesem. Jeszcze w XIX w. rodzice de- pokolenia, które nie chciały zajmować się frmą rodzinną.
nić, unowocześnić, żeby mogła wyjść z okresu PRL-u. cydowali o przyszłości dziecka. Mój dziadek chciał studiować Skończyły studia, ale kilka lat później zmieniły zdanie. Gdyby
na Akademii Sztuk Pięknych (zresztą chwilę studiował), ale były zmuszane do włączenia się w biznes od początku,
Czuł Pan na sobie dużą odpowiedzialność? jego ojciec powiedział: „Twój starszy brat wybrał stomato- mogłyby się zniechęcić i zupełnie z niego zrezygnować.
Tak, bo frmę budowały trzy pokolenia. Pomyślałem, że logię i będzie dentystą, więc ty musisz zajmować się frmą”. Ważne jest, żeby pokazywać dzieciom, że frma to nie tylko
poświęcę cztery dni tygodniowo na frmę, a trzy na naukę, W wielu frmach rodzinnych sukcesorzy nie chcą przejąć źródło zysków, utrapień i problemów, ale też takie miejsce,
ale okazało się to niemożliwe. Na frmę trzeba było przezna- steru. To oznacza, że te frmy muszą obrać inną formułę w którym realizuje się swoje marzenia i ambicje. Niestety
czyć siedem dni w tygodniu. I tak przez 20 lat. Na początku sukcesji, sprzedaż zewnętrznemu inwestorowi, ale zawsze często w domu prowadzi się rozmowy tylko o tym, co się nie
tylko ja i moja kuzynka byliśmy szefami i zatrudnialiśmy ok. jest to okupione bólem serca, bo to ojcowizna. Wiele frm udaje. Wtedy córka czy syn myśli: „Ja nie chcę takiego życia”.
40 pracowników liniowych. Wspólnie budowaliśmy kadrę z braku innego planu zamyka się lub upada pod rządami Mój syn zarządzał frmą przez dwa lata, ale doszedł do
kierowniczą. Zatrudnialiśmy ludzi po jakichkolwiek studiach, zewnętrznego menedżera, który nie czuje kultury frmy, wniosku, że lepiej czuje się na poziomie nadzorczym niż
uznając, że potrafą i chcą się uczyć. Razem dorastaliśmy wdaje się w wojny z rodziną i niszczy budowany przez lata operacyjnym, więc od grudnia 2012 r. frma jest prowadzo-
do nowych zadań. wizerunek frmy. Badania sprzed dwóch lat przeprowadzone na przez zewnętrznych menedżerów, a syn razem ze mną
zasiada w radzie nadzorczej.
Rozmawiała Anna Tomczyk
Andrzej Blikle
– urodził się we wrześniu 1939 r. w… cukierni (do szpitala nie można było dotrzeć ze względu na bombardowanie
Warszawy). Początkowo uczył się na tzw. kompletach. Ze względu na „prywatną inicjatywę” rodziny miał problem,
żeby dostać się do szkoły, jednak udało się to dzięki staraniom ojca. Nauczyciel w liceum zafascynował go
matematyką, której naukę kontynuował na studiach na Uniwersytecie Warszawskim. Przez lata pracował naukowo
w Instytucie Podstaw Informatyki PAN. W 1971 r. uzyskał stopień doktora habilitowanego, a pięć lat później –
profesora nadzwyczajnego. Równolegle zdobył tytuł czeladnika i mistrza w rzemiośle cukierniczym. Wykładał na
Uniwersytecie Warszawskim, a także na kilku zagranicznych uczelniach, m.in. w Danii, Szwecji, Kanadzie i USA.
Od 1990 r. jest profesorem zwyczajnym. Zbiegło się to z rozwijaniem rodzinnej frmy cukierniczej A.Blikle, w której
do 2010 r. (z krótką przerwą) piastował stanowisko prezesa zarządu. W tym czasie frma rozwinęła się z jednej
cukierni przy ul. Nowy Świat 35 w Warszawie (siedziba historyczna), zatrudniającej 42 pracowników, do sieci
10 cukiernio-kawiarni, trzech kawiarnio-restauracji i dwóch sklepów delikatesowych w Warszawie oraz ośmiu
cukiernio-kawiarni w sieci franczyzy poza Warszawą. Firma dziś w sumie zatrudnia ponad 200 pracowników.
Andrzej Blikle jest zwolennikiem kompleksowego zarządzania jakością (ang. Total Quality Management, TQM).
Prowadzi konwersatorium o tej tematyce. Najważniejsze wnioski zawarł w książce „Doktryna jakości – rzecz
o skutecznym zarządzaniu”, która jest dostępna na jego witrynie: www.moznainaczej.com.pl. Chętnie angażuje się
w działania społeczne. Jest członkiem 30 różnych organizacji.
MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 2(5)/2014 # 18
Ważne jest, żeby pokazywać dzieciom, Czy zarządzania można się nauczyć, czy trzeba mieć do w Unii Europejskiej pokazały, że tylko 30% frm rodzinnych
ma gotowy plan sukcesji.
niego predyspozycje?
że frma to nie tylko źródło zysków, Do każdego zawodu trzeba mieć predyspozycje i każdego
utrapień i problemów, ale też takie zawodu trzeba się nauczyć. To dotyczy lekarza, pilota, mu- Od dawna przygotowywał Pan syna i synową do przejęcia
miejsce, w którym realizuje się swoje zyka, a także menedżera. Taka profesja wymaga pozyskania sterów. Synowa pracowała na różnych stanowiskach, żeby
dość szerokiej, wielowątkowej wiedzy. Są ludzie, którzy się
mieć całościowe spojrzenie na frmę. Warto jak najszybciej
marzenia i ambicje. do tego kompletnie nie nadają. Sukcesorzy właściciela nie- wciągać dzieci w funkcjonowanie frmy?
koniecznie muszą mieć umiejętności albo ochotę do tego, Tak, o ile same chcą. Znam przypadki osób z młodszego
» ponieważ zdawałem sobie sprawę z tego, że trzeba ją zmie- żeby zajmować się biznesem. Jeszcze w XIX w. rodzice de- pokolenia, które nie chciały zajmować się frmą rodzinną.
nić, unowocześnić, żeby mogła wyjść z okresu PRL-u. cydowali o przyszłości dziecka. Mój dziadek chciał studiować Skończyły studia, ale kilka lat później zmieniły zdanie. Gdyby
na Akademii Sztuk Pięknych (zresztą chwilę studiował), ale były zmuszane do włączenia się w biznes od początku,
Czuł Pan na sobie dużą odpowiedzialność? jego ojciec powiedział: „Twój starszy brat wybrał stomato- mogłyby się zniechęcić i zupełnie z niego zrezygnować.
Tak, bo frmę budowały trzy pokolenia. Pomyślałem, że logię i będzie dentystą, więc ty musisz zajmować się frmą”. Ważne jest, żeby pokazywać dzieciom, że frma to nie tylko
poświęcę cztery dni tygodniowo na frmę, a trzy na naukę, W wielu frmach rodzinnych sukcesorzy nie chcą przejąć źródło zysków, utrapień i problemów, ale też takie miejsce,
ale okazało się to niemożliwe. Na frmę trzeba było przezna- steru. To oznacza, że te frmy muszą obrać inną formułę w którym realizuje się swoje marzenia i ambicje. Niestety
czyć siedem dni w tygodniu. I tak przez 20 lat. Na początku sukcesji, sprzedaż zewnętrznemu inwestorowi, ale zawsze często w domu prowadzi się rozmowy tylko o tym, co się nie
tylko ja i moja kuzynka byliśmy szefami i zatrudnialiśmy ok. jest to okupione bólem serca, bo to ojcowizna. Wiele frm udaje. Wtedy córka czy syn myśli: „Ja nie chcę takiego życia”.
40 pracowników liniowych. Wspólnie budowaliśmy kadrę z braku innego planu zamyka się lub upada pod rządami Mój syn zarządzał frmą przez dwa lata, ale doszedł do
kierowniczą. Zatrudnialiśmy ludzi po jakichkolwiek studiach, zewnętrznego menedżera, który nie czuje kultury frmy, wniosku, że lepiej czuje się na poziomie nadzorczym niż
uznając, że potrafą i chcą się uczyć. Razem dorastaliśmy wdaje się w wojny z rodziną i niszczy budowany przez lata operacyjnym, więc od grudnia 2012 r. frma jest prowadzo-
do nowych zadań. wizerunek frmy. Badania sprzed dwóch lat przeprowadzone na przez zewnętrznych menedżerów, a syn razem ze mną
zasiada w radzie nadzorczej.
Rozmawiała Anna Tomczyk
Andrzej Blikle
– urodził się we wrześniu 1939 r. w… cukierni (do szpitala nie można było dotrzeć ze względu na bombardowanie
Warszawy). Początkowo uczył się na tzw. kompletach. Ze względu na „prywatną inicjatywę” rodziny miał problem,
żeby dostać się do szkoły, jednak udało się to dzięki staraniom ojca. Nauczyciel w liceum zafascynował go
matematyką, której naukę kontynuował na studiach na Uniwersytecie Warszawskim. Przez lata pracował naukowo
w Instytucie Podstaw Informatyki PAN. W 1971 r. uzyskał stopień doktora habilitowanego, a pięć lat później –
profesora nadzwyczajnego. Równolegle zdobył tytuł czeladnika i mistrza w rzemiośle cukierniczym. Wykładał na
Uniwersytecie Warszawskim, a także na kilku zagranicznych uczelniach, m.in. w Danii, Szwecji, Kanadzie i USA.
Od 1990 r. jest profesorem zwyczajnym. Zbiegło się to z rozwijaniem rodzinnej frmy cukierniczej A.Blikle, w której
do 2010 r. (z krótką przerwą) piastował stanowisko prezesa zarządu. W tym czasie frma rozwinęła się z jednej
cukierni przy ul. Nowy Świat 35 w Warszawie (siedziba historyczna), zatrudniającej 42 pracowników, do sieci
10 cukiernio-kawiarni, trzech kawiarnio-restauracji i dwóch sklepów delikatesowych w Warszawie oraz ośmiu
cukiernio-kawiarni w sieci franczyzy poza Warszawą. Firma dziś w sumie zatrudnia ponad 200 pracowników.
Andrzej Blikle jest zwolennikiem kompleksowego zarządzania jakością (ang. Total Quality Management, TQM).
Prowadzi konwersatorium o tej tematyce. Najważniejsze wnioski zawarł w książce „Doktryna jakości – rzecz
o skutecznym zarządzaniu”, która jest dostępna na jego witrynie: www.moznainaczej.com.pl. Chętnie angażuje się
w działania społeczne. Jest członkiem 30 różnych organizacji.
MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 2(5)/2014 # 18