Page 28 - Magazyn Employer Branding nr 3
P. 28
» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…
Wzięliśmy sprawy
w swoje ręce
Firma Solaris kilka lat temu przekonała się, jak trudno pozyskać dobrych
specjalistów do pracy bezpośrednio przy produkcji, i postanowiła sama nauczyć
ich zawodu. O projekcie klas patronackich opowiada Krystyna Woźniak,
członek zarządu i dyrektor personalny Solaris Bus & Coach S.A.
Dlaczego założyli Państwo klasy patronackie? Mieli Pań- kowo nasza rola ograniczała się do tego, że wspólnie ze
stwo kłopot z liczbą czy z kompetencjami kandydatów? szkołą zawodową przedstawialiśmy gimnazjalistom pro-
Na początku pierwszej dekady XX w. zauważyliśmy, że licz- gram praktycznej nauki zawodu i prezentowaliśmy, w jaki
ba kandydatów ubiegających się o pracę w naszej frmie sposób przebiega proces produkcji w naszym zakładzie.
znacznie zmalała. Ponadto te osoby nie legitymowały się Niektórzy byli zaskoczeni, że autobusy produkuje się ręcz-
doświadczeniem zawodowym. Firma w tym czasie rozwijała nie, z niewielkim wykorzystaniem zautomatyzowanych
się bardzo dynamicznie i szybko zaczęło nam brakować maszyn. Mieliśmy wrażenie, że młodzież boi się zawo-
chętnych do pracy w zawodach lakiernika, spawacza, me- dów technicznych, bo uważa, że są one brudne i trud-
chanika i elektryka, czyli osób z kwalifkacjami potrzebnymi ne. Podkreślaliśmy więc, że nasi pracownicy mają kon-
przy produkcji autobusów. takt z najnowocześniejszą technologią, że ich praca jest
dobrze zorganizowana i czysta, a nie bardzo uciążliwa
Technika czy szkoły zawodowe cieszyły się wtedy mniej- i męcząca. Ponadto wskazywaliśmy, że osoby, które będą
szą popularnością. Wszyscy chcieli do liceum. uczyły się określonych przez nas zawodów, zdobędą fach
Zawody techniczne się zdewaluowały, a młodzież w do- ceniony na rynku pracy i prawdopodobnie nie zasilą rze-
bie informatyzacji szukała łatwiejszego kawałka chleba. szy bezrobotnych. Nawet, jeśli zdarzyłoby się tak, że nie
Przyjmowaliśmy do pracy osoby, które miały wykształcenie moglibyśmy zatrudnić w Solarisie naszych absolwentów, to
bardzo odbiegające od naszych wymogów, i przyuczaliśmy będą mieli duże szanse na zdobycie pracy w innych frmach.
je do zawodu, ale nie we wszystkich obszarach było to
możliwe. W końcu uznaliśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Zwracali się Państwo także do rodziców?
Uczniowie gimnazjum najczęściej jeszcze nie wiedzą, co
I zdecydowali się Państwo dotrzeć do bardzo młodej gru- chcą robić w życiu, dlatego ogromną rolę odgrywają za-
py, jaką są gimnazjaliści. Jak Państwo z nimi rozmawiali? równo szkoła, jak i dom. Dla rodziców istotne jest to, żeby
Chcieliśmy dotrzeć do młodzieży, która właśnie dokonuje dziecko w przyszłości pracowało w dobrej, dużej frmie, bo
wyboru co do dalszej edukacji i ścieżki zawodowej. Począt- w takim przedsiębiorstwie jest większa szansa na stabilizację »
MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 3/2013 # 28
Wzięliśmy sprawy
w swoje ręce
Firma Solaris kilka lat temu przekonała się, jak trudno pozyskać dobrych
specjalistów do pracy bezpośrednio przy produkcji, i postanowiła sama nauczyć
ich zawodu. O projekcie klas patronackich opowiada Krystyna Woźniak,
członek zarządu i dyrektor personalny Solaris Bus & Coach S.A.
Dlaczego założyli Państwo klasy patronackie? Mieli Pań- kowo nasza rola ograniczała się do tego, że wspólnie ze
stwo kłopot z liczbą czy z kompetencjami kandydatów? szkołą zawodową przedstawialiśmy gimnazjalistom pro-
Na początku pierwszej dekady XX w. zauważyliśmy, że licz- gram praktycznej nauki zawodu i prezentowaliśmy, w jaki
ba kandydatów ubiegających się o pracę w naszej frmie sposób przebiega proces produkcji w naszym zakładzie.
znacznie zmalała. Ponadto te osoby nie legitymowały się Niektórzy byli zaskoczeni, że autobusy produkuje się ręcz-
doświadczeniem zawodowym. Firma w tym czasie rozwijała nie, z niewielkim wykorzystaniem zautomatyzowanych
się bardzo dynamicznie i szybko zaczęło nam brakować maszyn. Mieliśmy wrażenie, że młodzież boi się zawo-
chętnych do pracy w zawodach lakiernika, spawacza, me- dów technicznych, bo uważa, że są one brudne i trud-
chanika i elektryka, czyli osób z kwalifkacjami potrzebnymi ne. Podkreślaliśmy więc, że nasi pracownicy mają kon-
przy produkcji autobusów. takt z najnowocześniejszą technologią, że ich praca jest
dobrze zorganizowana i czysta, a nie bardzo uciążliwa
Technika czy szkoły zawodowe cieszyły się wtedy mniej- i męcząca. Ponadto wskazywaliśmy, że osoby, które będą
szą popularnością. Wszyscy chcieli do liceum. uczyły się określonych przez nas zawodów, zdobędą fach
Zawody techniczne się zdewaluowały, a młodzież w do- ceniony na rynku pracy i prawdopodobnie nie zasilą rze-
bie informatyzacji szukała łatwiejszego kawałka chleba. szy bezrobotnych. Nawet, jeśli zdarzyłoby się tak, że nie
Przyjmowaliśmy do pracy osoby, które miały wykształcenie moglibyśmy zatrudnić w Solarisie naszych absolwentów, to
bardzo odbiegające od naszych wymogów, i przyuczaliśmy będą mieli duże szanse na zdobycie pracy w innych frmach.
je do zawodu, ale nie we wszystkich obszarach było to
możliwe. W końcu uznaliśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Zwracali się Państwo także do rodziców?
Uczniowie gimnazjum najczęściej jeszcze nie wiedzą, co
I zdecydowali się Państwo dotrzeć do bardzo młodej gru- chcą robić w życiu, dlatego ogromną rolę odgrywają za-
py, jaką są gimnazjaliści. Jak Państwo z nimi rozmawiali? równo szkoła, jak i dom. Dla rodziców istotne jest to, żeby
Chcieliśmy dotrzeć do młodzieży, która właśnie dokonuje dziecko w przyszłości pracowało w dobrej, dużej frmie, bo
wyboru co do dalszej edukacji i ścieżki zawodowej. Począt- w takim przedsiębiorstwie jest większa szansa na stabilizację »
MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 3/2013 # 28